„Yield farming” to trend, o jakim nieustannie słyszymy, szczególnie w 2021 roku. Może to właśnie z tego powodu, obok „yield farming” nie można przejść obojętnie, a wiele środowisk ma o nim bardzo skrajne opinie. Co zatem oznacza ta tajemnicza fraza, a także czy może ona przynieść Ci jakąś wartość? Na te, jak i inne pytania, odpowiadamy właśnie w tym artykule.
Czym jest „yeld farming”?
Wyobraź sobie następującą sytuację (prawdopodobnie znaną Ci z Twojego własnego życia): deponujesz na swoim koncie oszczędnościowym określoną sumę, od której zarabiasz odsetki. Mało kto się nad tym zastanawia, ale innym określeniem na zdeponowanie pieniędzy do banku może być przecież udzielenie pożyczki bankowi, czyż nie? No właśnie! Kto powiedział, że nie można tego samego zrobić z kryptowalutami?
Właśnie tym, w swej esencji, jest „yield farming”, który często jest też nazywany „liquidity harvesting”. Uprawiając „yield farming”, zasadniczo pożyczasz swoje zasoby kryptowalutowe, zarabiając na odsetkach od określonej kwoty pożyczki. O „liquidity harvesting” można więc pomyśleć jako o długoterminowej strategii inwestycyjnej.
Jak zatem działa tytułowy „yield farming”?
Na początek musisz zadać sobie jedno pytanie: czy wiesz, czym są dAppsy? Jeśli nie, już tłumaczymy! Zdecentralizowane aplikacje, nazywane inaczej dApps (decentralised apps), to usługi działające bez centralnej kontroli. Ich kod źródłowy jest otwarty i ogólnodostępny, i działa nie na jednym, centralnym serwerze, a w sieci peer-to-peer, która bazuje na danym blockchainie (najczęściej jest to blockchain Ethereum, ale nie zawsze). Zdecentralizowana aplikacja posiada także mechanizm konsensusu, i często opiera się też na inteligentnych kontraktach, dzięki którym, tak jak już wspominaliśmy – nie musi mieć centralnego organu kontrolującego jej działanie. Dla użytkownika końcowego, dApp będzie wyglądać tak, jak zwyczajna aplikacja – jej interfejs nie różni się od interfejsu aplikacji, jakich używamy na co dzień.
Teraz, gdy wiemy już, czym są dAppsy, możemy przejść bezpośrednio do tego, jak działa „yield farming”. W swojej najbardziej podstawowej wersji, użytkownik pożycza swoje cyfrowe zasoby, takie jak tokeny DAI lub BTC, za pomocą zdecentralizowanej aplikacji (dla przykładu – aplikacji Compound) końcowym użytkownikom, czyli pożyczkobiorcom. Pożyczkobiorcy wykorzystują pożyczone tokeny bardzo często do spekulacji ceną, jednakże nie o tym mowa w tym artykule. Aplikacje takie jak Compound pozwalają pożyczkodawcą zarabiać na odsetkach od pożyczonej kwoty.
Czy na „yield farming” można zyskać?
Brzmi świetnie, czyż nie? Jak najbardziej! Jednakże należy też pamiętać, że „yield farming” to wciąż nowość na rynku, tak samo z resztą jak i kryptowaluty. I choć można na nich dużo zyskać, można także dużo stracić. Dlatego każda inwestycja powinna zostać poparta twardymi dowodami na możliwy zwrot, a także researchem – do którego zachęcamy każdego czytelnika!