Podstawową cechą rynku Bitcoina jest jego decentralizacja. Oznacza to między innymi brak wpływu jednostki na losy kryptowaluty. Jednak gdy adopcja jest jeszcze na wczesnym etapie, warunek ten niekoniecznie musi być spełniony. Najlepiej udowadnia to postać Elona Muska i siła jego wypowiedzi.
Elon Musk, Tesla i Bitcoin
Zacznijmy jednak od początku, przedstawiając samego Muska. Genialny biznesmen, twórca takich firm jak SpaceX, czy Tesla. Przedsiębiorca, który od wielu lat znajduje się w ścisłym TOP najbogatszych i najbardziej wpływowych osób na Świecie.
Wielu analityków rynku przewidywało, że wyłącznie kwestią czasu jest jego angaż w obszar kryptowalut. Tak też się stało. 29 stycznia 2021 zmienił on swoje bio na Twitterze, umieszczając w nim tylko jedno słowo. Brzmiało ono „Bitcoin”. Tego dnia świat doznał wielkiego poruszania i w drodze spekulacji, kurs króla kryptowalut gwałtownie, aczkolwiek chwilowo wystrzelił. Przez uczestników rynku świeca na wykresie, odpowiadająca ruchowi ceny tego dnia, została nazwana świecą Elona Muska. Zaledwie kilka dni później światło dzienne ujrzał komunikat, iż Tesla dokonała zakupu BTC o równowartości 1,5 miliarda USD. Było to potwierdzenie użyteczności Bitcoina, co w konsekwencji wprowadziło króla kryptowalut w dynamiczny ruch w górę. Prawdziwym kamieniem milowym stała się jednak deklaracja Tesli o uznaniu Bitcoina, jako metody płatności za produkowane przez firmę samochody. Ponadto zadeklarowano także, że posiadane przez Teslę Bitcoiny nie zostaną sprzedane i wymienione na gotówkę. Tak daleko postępująca adopcja, w jednej z najwyżej wycenianych firm na świecie nie mogła przejść bez echa, co w konsekwencji było paliwem do dalszych wzrostów coina.
Manipulacja kursem Dogecoina
Jednak to nie Bitcoin był faworytem Elona Muska na rynku kryptowalut. Dogecoin, czyli coin stworzony jako parodia króla kryptowalut, stał się ulubieńcem Elona w kwestii spekulacji. Regularne stało się, publikowanie przez twórcę Tesli na jego osobistym profilu na Twitterze, krótkich wpisów wspierających memową walutę. W konsekwencji Dogecoin przy każdorazowej wzmiance zaliczał gwałtowne wybicia nowych poziomów cenowych, notując przy tym również nowe ATH.
Była to oczywista manipulacja rynkiem wpływająca dość niezdrowo na nowo przyłączające się do niego osoby. Sprawą zainteresował się także amerykański SEC, który postanowił wziąć pod lupę zasadność oraz intencje działań Muska. Sam zainteresowany nie przejął się jednak tym faktem i kontynuował zabawę rynkiem. Wśród jego działań niektórzy dopatrują się także wsparcia dla Cardano, które nastąpiło, poprzez lutową zmianę awatara Elona Muska na „fork in the road”, co jest elementem opisu tego właśnie projektu na jego oficjalnej stronie internetowej.
Tak długo jak Elon Musk pozytywnie wypowiadał się na temat rynku kryptowalut i wywoływał wzrosty cen, był on postrzegany przez społeczność bardzo życzliwie. Sytuacja jednak diametralnie się zmieniła.
13 maja 2021 i jego konsekwencje
Punkt zwrotny w świecie kryptowalut. Elon Musk ponownie poprzez swój profil na Twitterze opublikował informację, iż Tesla zawiesza możliwość przyjmowania płatności w Bitcoinie. Powodem było zdanie Muska sugerujące potrzebę wykorzystania bardzo dużej ilości energii elektrycznej na proces przetwarzania transakcji w sieci BTC. W jego opinii energia ta nie pochodzi ze źródeł odnawialnych, a z paliw kopalnianych, co przyczynia się do znacznego zwiększenia emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Informacja ta wywołała popłoch i gwałtowną wyprzedaż coinów. Deklaracja uzupełniona została jednak wzmianką, iż Tesla nie zamierza sprzedawać swoich Bitcoinów, a także, że rozważy możliwość wykorzystania innych kryptowalut jako metody płatności, pod warunkiem, że ich zużycie energii elektrycznej będzie wynosiło mniej niż 1% energii wykorzystywanej przez sieć Bitcoina.
Nagły zwrot
Sytuacja ta wywołała publiczny dyskurs dotyczący ekologii sieci największej z kryptowalut. Wiele osób uważa, ze Elon Musk wskazał na problem, który powinien zostać jak najszybciej rozwiązany. Jednak przeważająca część uczestników rynku zmieniła swoje nastawienie do twórcy Tesli z bardzo pozytywnego, na skrajnie negatywne. Dostrzeżono tym samym wady tak silnego wpływu jednej osoby na rynek kryptograficzny. Z jednej strony przeczy to idei decentralizacji, z drugiej jednak pokazuje, na jak wczesnym etapie adopcji w tej chwili jesteśmy.
