Niekończąca się historia jaka toczy się w Chinach zaczyna nabierać tempa. Wielokrotne zakazy jakie tamtejszy rząd wydawał wobec inwestorów kryptowalutowych, tym razem przestają być mrzonką. W Państwie Środka masowo zamykane są kopalnie Bitcoina. Jakie są tego powody oraz jakie może mieć to konsekwencje dla rynku kryptowalut? O tym w niniejszym materiale.
Wielka przeprowadzka
Stanowisko Chin wobec Bitcoina od wielu lat było dość negatywne. Pierwszy raz jednak spotykamy się z aż tak znaczącymi działaniami. Prowincja Sichuan, jeden z największych ośrodków wydobywczych Bitcoina na świecie, oficjalnie zamyka działalność kopalń największej z kryptowalut. Podobna sytuacja ma miejsce w Mongolii Wewnętrznej, Qinghai Xinjiang oraz Yunnan. Rzekomą przyczyną jaka wymusza tego rodzaju działanie, jest wysokie zużycie energii jakie towarzyszy pozyskiwaniu Bitcoinów. Chiny usilnie dążą do ograniczenie emisji dwutlenku węgla do atmosfery. Przeszkodą stają się zatem górnicy. Dla sieci wydaje się być to cios, gdyż tania energia elektryczna tego azjatyckiego kraju spowodowała, że około 65% globalnego Hash Rate’u znajdowało się właśnie w Chinach. Czy jednak długoterminowo jest to aż tak zła informacja?
Krok w kierunku wydobywczej decentralizacji
Internet obiegają zdjęcia opuszczanych kopalń, spakowanych górników, wielu kilogramów sprzętu oraz trwających przedsięwzięć logistycznych. Kilka przedsiębiorstw, w tym Canaan oraz BIT Mining ogłosiło, że relokuje swoje urządzenia do Kazachstanu, z zamiarem szybkiego podłączenia i uruchomienia go ponownie jeszcze przed końcem lipca. Innymi celami górników są tereny Stanów Zjednoczonych. Wśród nich jest Teksas, słynący z przyjaznego podejścia do kryptowalut. Można zatem wywnioskować, że rozbicie tak dużej ilości Hash Rate’u skumulowanego w jednym kraju, na kilka innych regionów świata, w perspektywie długoterminowej jest korzystne dla sieci BTC. Proces ten sprzyja decentralizacji, jaka od samego początku przyświecała istocie Bitcoina.
Skutki krótkoterminowe
O ile w perspektywie długoterminowej, obecna sytuacja jest bardzo korzystna dla Bitcoina, tak krótkoterminowo jego cena wręcz cierpi. Ataki jakie regularnie mają miejsce ze strony rządu Chin wywołują panikę na rynku, popychając wielu inwestorów do sprzedaży ze stratą. Na ten temat przedstawiliśmy szerszą analizę w artykule pod tytułem „Bitcoin osiągnął kolejny dołek poniżej 30.000 USD”. Jeżeli jeszcze nie przeczytałeś, koniecznie zajrzyj!
Czy jest się zatem czego obawiać?
Aby sytuacja się unormowała wymagany jest czas. Okres wakacyjny dostarcza go dość sporo zważywszy, że historycznie nie wpływał on szczególnie na zmienność ceny Bitcoina. Daje to górnikom możliwość relokacji i uruchomienia kopalń na nowych, przyjaźniejszych terenach. Gdy to się stanie, powinniśmy obserwować jak Hash Rate wraca do swoich wcześniejszych poziomów. Warto zaznaczyć, że po wzrostach jakich byliśmy świadkami od października 2020 do maja 2021, rynek także musi złapać oddech. Daje to nadzieję, na kontynuację wzrostów w niedalekiej przyszłości.