Zgodnie z planem, 14 listopada, wraz z blokiem 709.632 Taproot ujrzał światło dzienne. Jest to przełom dla blockchain Bitcoina, którego aktualizacje są szczególnie rzadkie. Mimo unowocześnień, wydarzenie to budzi kontrowersje.
Co wnosi Taproot?
Propozycja aktualizacji sieci Bitcoin o nazwie Taproot swe początki miała jeszcze w styczniu 2018 roku. Wysunął ją jeden z core deweloperów – Greg Maxwell. Ostatecznie zatwierdzona została ona dopiero w czerwcu tego roku. Wynika to ze zdecentralizowanej formy Bitcoina i faktu, że na zmiany zgodę wydać musi zdecydowana większość górników. Tym sposobem, dzięki soft forkowi, pierwszy raz od 2017 roku najstarsza z kryptowalut doznała unowocześnienia. A te z reguły niosły za sobą wiele korzyści.
Taproot to kilka istotnych zmian. Jednymi z nich są prywatność i bezpieczeństwo, innymi skalowalność i implementacja inteligentnych kontraktów.
Dotychczas Bitcoin polegał na algorytmie Elliptic Curve Digital Signature Algorithm (ECDSA), który zabezpiecza transakcje kluczem prywatnym. Od teraz do sieci włączone zostały podpisy Schnorra. To właśnie dzięki nim transakcje zyskają więcej prywatności. Warto jednak zaznaczyć, że nie będą one miały wiele wspólnego z funkcjonowaniem tradycyjnych monet prywatności.
Ważną zmianą jest także obniżenie kosztów dokonywanych działań w sieci, a także możliwość tworzenia inteligentnych umów. Pojawiają się głosy, że zmiany te mogą w znacznym stopniu uderzyć w sieci takie jak Ethereum oraz jej największych konkurentów. Warto te pogłoski zdementować i zaszczyć, że Bitcoin pozwoli na tworzenie dużo prostszych kontraktów, niż ma to miejsce w Ethereum, przez co druga największa kryptowaluta nie musi czuć się zagrożona.
Perspektywy dla Bitcoina
Mimo iż system ECDSA nie został nigdy wcześniej naruszony, przez co sam w sobie gwarantował już bezpieczeństwo, to jednak obecna aktualizacja i wdrożenie podpisów Schnorra dodatkowo je podnosi. Bitcoin tym samym ma prawo stać się dużo bardziej atrakcyjny dla inwestorów. Podobnie zadziałać mogą inteligentne kontrakty, których zapewne w sieci Bitcoina nie pojawi się zbyt wiele. Jednak te, które się w niej znajdą, będą zabezpieczane poprzez najsilniejszy na świecie blockchain.
Warto także zaznaczyć, że Taproot wzbudza pewne kontrowersje i obawy. Ich powodem jest wspomniana wcześniej prywatność. Część obserwatorów rynku upatruje w niej pretekstu, którym rządy mogłyby się kierować, by coraz skuteczniej przeciwstawiać się Bitcoinowi. Ma to kluczowe znaczenie w obliczu pojawiających się jednocześnie ustawowych zmian w zakresie „Infrastructure Bill” w Stanach Zjednoczonych. Jak wiemy ustawa oddziałuje na rynek kryptowaluta w taki sposób, aby stał się ona bardziej przejrzysty dla instytucji nadzorujących, takich jak IRS. Tymczasem społeczność Bitcoin wybrała kierunek zupełnie odwrotny. Zobaczymy jakie przyniesie to konsekwencje.