Maj 2021 był bardzo gorącym okresem w historii kryptowalut. Mimo obiecująco rozpędzającej się hossy, pojawiły się gigantyczne spadki. Powodów było wiele. Jeden jednak miał fundamentalne znaczenie i dotyczył energii jaką Bitcoin zużywa do zatwierdzania transakcji w swojej sieci. Owocem tego zdarzenia stała się globalna dyskusja na temat problemów energetycznych króla kryptowalut. Przyjrzyjmy się jej szczegółom.
Poglądy kluczowych graczy
Strach na rynku Bitcoina zapoczątkował tweet Elona Muska informujący, że Tesla zawiesza przyjmowanie płatności w BTC. Powodem stała się duża ilość energii jaką zużywa Bitcoin, a której źródłem pochodzenia jest spalanie paliw kopalnianych. Szerzej o tej sprawie napisaliśmy w artykule pod tytułem „Elon Musk i jego wpływ na rynek kryptowalut”. Jeszcze nie czytałeś? Koniecznie zajrzyj!
Tweet ten stał się szerokim polem do dyskursu publicznego na temat rzeczywistego pochodzenia energii zasilającej sieć. Z racji faktu, że Elon Musk jako pierwszy wyraził swoją opinię, początkowo to właśnie jego głos był najbardziej słyszalny. Zasugerował on jednocześnie, że wspiera kryptowaluty, ale w zrównoważonym dla środowiska wydaniu.
Silnym głosem stanowiącym opór wobec tych słów wykazał się Michael Saylor. Twórca MicroStrategy wdał się w dyskusję z Muskiem, w której wyjaśniał istotę zużycia energii w sieci Bitcoin. Podkreślił on, iż wydobywanie Bitcoina jest synonimem stabilności, długowieczności, witalności i integralności sieci. Zaznaczył także, że architektura Proof of Work jest swego rodzaju arcydziełem zapewniającym bezpieczeństwo jej funkcjonowania. Saylor dotarł także do informacji wskazujących, że około 75% kopalń na rynku kryptowalut korzysta z odnawialnych źródeł energii.
Pośród wielu wypowiedzi można było usłyszeć także Dana Helda. Dyrektor giełdy Kraken już od kilku lat zaznaczał, że Bitcoin musi być energochłonny i jest to wręcz jego zaletą. Cytując jego słowa: „Pieniądze, w tym Bitcoin, to forma przenoszenia energii”. Odnosił się on wielokrotnie do epok rozwoju cywilizacji, sugerując że przekładają się one na stale narastającą ilość zużywanej energii. Jego zdaniem kwestionowanie Bitcoina poprzez zaznaczanie jego energochłonności, to jednoczesne kwestionowanie ludzkiego rozwoju.
Przytoczone wypowiedzi są najgłośniejszymi słowami wyjętymi z globalnej dyskusji. Problem rozlał się po całym świecie angażując szerokie grono polityków, inwestorów, a także ekologów. Jakie są jednak fakty?
Rzeczywiste zużycie energii przez Bitcoina oraz źródła jej pochodzenia
Szacuje się, że aż 90% mocy wydobywczej kryptowalut zlokalizowanych jest w Chinach i USA. Oczywiście, z racji cen energii elektrycznej, we wszelkich rankingach przewodzi właśnie Państwo Środka. Pozyskiwany tam węgiel, za pośrednictwem elektrowni zasila również górnictwo Bitcoina. Podobnie jest jednak we wszelkich innych aspektach życia. W naturalny sposób nasuwa się tutaj porównanie do tradycyjnego systemu bankowego. Galaxy Digital postanowiło opublikować wyniki przeprowadzonego badania z którego wynika, że Bitcoin zużywa rocznie około 114 TWh energii elektrycznej. Z kolei proces pozyskiwania złota to ponad 240 TWh, a sto największych banków świata rocznie zużywa nawet 263 TWh. Czy zatem Bitcoin będący alternatywą zarówno dla tradycyjnej bankowości, jak i rynku złota może być tutaj usprawiedliwiony?
Nie słowa, a czyny
24 maja 2021 roku, zarówno Elon Musk jak i Michael Saylor poinformowali o spotkaniu jakie wspólnie przeprowadzili z czołowymi górnikami Bitcoina w Ameryce Północnej. Jednogłośnie doszło na nim do porozumienia w sprawie utworzenia Rady Górnictwa Bitcoina. Jej celem stało się promowanie przejrzystości zużycia energii oraz angaż w zmaksymalizowanie wkładu odnawialnych źródeł tej energii. Porozumienie to można nazwać swego rodzaju sukcesem, gdyż podkreśla ono wagę algorytmu Proof of Work, który daje gwarancje zabezpieczenia sieci Bitcoin, przy jednoczesnym wyrażeniu dbałości o otaczające nas środowisko naturalne. Inicjatywa ta pokazała także, jak szybko można przejść od słów do czynów. Rzuciła nowe światło na króla kryptowalut. W efekcie publiczna dyskusja zaczyna przybierać inny ton wskazując, że Bitcoin zamiast zanieczyszczać środowisko, staje się inicjatorem wielkiej zmiany, której celem jest globalne zwrócenie uwagi na istotę odnawialnych źródeł energii.