Początek piątkowej sesji na rynku crypto skutkował dynamicznymi spadkami. Bitcoin w ciągu zaledwie godziny stracił ponad 6%. Przyczyną mogą być kłopoty banku, który jest silnie powiązany z sektorem wirtualnych aktywów.
Silvergate spada z klifu
Bank, który od lat chwalił się, iż jako pierwszy uwierzył w sektor kryptowalut, a także mocno mu zaufał, przeżywa poważne problemy. Silvergate opóźniał wydanie swojego rocznego raportu. Jego odsłona finalnie miała miejsce w bieżącym tygodniu. W treści czytamy coś co ma prawo wzbudzić niepokój:
„Bank nie jest pewny zdolności do przestrzegania zwiększonej kontroli regulacyjnej instytucji bankowych, które dostarczają produkty i usługi dla branży aktywów cyfrowych”.
Informacja ta wywołała prawdziwy kataklizm na akcjach SI. W czwartek, 2 marca, sesja otworzyła się z luką w dół, wynoszącą aż 43%. Mimo próby odreagowania, spadek pogłębił się i w efekcie zamknął sesję aż 57,7% poniżej ceny z poprzedniego dnia. Początkowo rynek crypto nie odczuł tego ruchu. Sytuacja zmieniła się dopiero po północy czasu UTC. Bitcoin zaliczył tym sposobem flash crash, notując nurkowanie, przekraczające nieznacznie poziom 6%. Po kilku godzinach od wydarzenia, odreagowanie nie nastąpiło.
Na czym polegają powiązania Silvergate ze światem kryptowalut?
Silvergate jest tradycyjnym podmiotem bankowym, który dość szybko powiązał się z sektorem kryptowalut. Jego klientami do niedawna były takie instytucje jak Coinbase, Paxos, Circle Internet Financial i Galaxy Digital. Wśród nich był też owiany złą sławą FTX. Niestety wraz z pogarszającą się sytuacją sektora crypto, także i Bank, przez nadmierną na niego ekspozycję, zaczął tracić kontrolę nad zarządzanym przez siebie kapitałem.
Na domiar złego pojawili się regulatorzy. Trudno mówić aby ich działania miały w tym wypadku złe intencje, jednak widząc iż banki masowo kierują się w stronę crypto, postanowili zmusić je do zmniejszenia ekspozycji na sektor. Głównymi zwolennikami owej strategii są Rezerwa Federalna i Federal Deposit Insurance Corp. Całości dopełnia fakt, że tzw. wskaźnik dźwigni Silvergate, który mierzy jego kapitał własny, jako udział w całości aktywów, spadł do poziomu 5%, z wcześniej zdrowych 11%. Teoretycznie owe 5% jest wystarczające, lecz stanowi także wartość graniczną.
Ubezpieczenie FDIC ratunkiem?
Po publikacji raportu i spadkach akcji Banku, widmo bankructwa Silvergate stało się realne. Na szczęście rząd federalny przewiduje ubezpieczenie FDIC, które gwarantuje wypłatę przechowywanych w banku środków, do równowartości 250 tysięcy dolarów.
Ubezpieczeniu temu nie podlegają jednak kryptowaluty. A biorąc pod uwagę, że podmioty kryptograficzne, wyceniane są często w miliardach dolarów, upadek Silvergate, ma prawo odcisnąć na rynku crypto bardzo silne piętno.